Ach! Jakże ciekawy dalszy ciąg napisało życie po niedzielnej informacji o pogróżkach EUropejskiego komisarza Oettingera wobec Polski za wdrażanie nowego prawa medialnego - "Unijny komisarz grozi Polsce pozbawieniem prawa głosu"
Najpierw salonowa blogerka Leonarda Bukowska przypomniała, że bardzo troszczący się o demokrację i wolność w polskich mediach państwowych komisarz z Niemiec pochodzący u siebie w Vaterlandzie ma opinię fałszerza historii i obrońcy nazistowskich zbrodniarzy - leonarda.salon24.pl/689500,poglady-komisarza-oettingera-na-faszyzm-i-demokracje
Potem zalała nas fala wiadomości, że niemieckie media, zarówno publiczne jak i prywatne, starannie skrywały od słuchaczy i telewidzów skandaliczne okoliczności masowego napastowania kobiet w Kolonii, Hamburgu i innych niemieckich miastach przez muzułmańskich imigrantów. A także bezradności i opieszałości sprawnej zazwyczaj niemieckiej policji wobec tych zdarzeń, a potem wobec zgłoszeń pokrzywdzonych kobiet.
To się nazywa wybrać sobie moment na krytykę cudzych mediów, mając u siebie jedną z największą ich kompromitację w historii!!
Obrona blokady informacyjnej w niemieckich mediach przez niektórych przedstawicieli lewackich nurtów również godna uwagi!
Chciałbym również zwrócić uwagę na kontrast działań i skuteczności policji po sylwestrowych napaściach w Niemczech i nawet w Austrii (ataki na kobiety miały miejsce również np. w Salzburgu),
w porównaniu z licznymi zatrzymaniami łobuzujących imigrantów w Finlandii:
euronews.com/2016/01/08/finnish-police-tipped-off-about-new-year-sex-attacks-by-asylum-seekers
Fińska policja poczytała co pisali, naturalnie po arabsku, nudzący się azylanci w swoich soc-sieciach, np. w Facebook-u, przygotowała się do burd, prewencyjnie aresztowała kilku potencjalnych wodzirejów napaści i czujnie reagowała na to co działo się w Heslinkach wokół większych zgromadzeń "młodych przybyszów z Bliskiego Wschodu".
Oczywiście nie zapobiegło to wszystkim napaściom na kobiety w Finlandii, ale uniemożliwiło takiej ich masowości jak to miało miejsce w wielu niemieckich miastach.
Ulice fińskich miast patrolują od niedawna również ochotnicze patrole radykalnej prawicowo nastawionej młodzieży "Soldiers of Odin”, choć nie wzbudza to zachwytu władz. Ale konkurencja wytwarza jakość! Czego i sobie życzmy.