Witek Witek
1335
BLOG

Umarł Mistrz. Niech żyje mistrz! Popiół i diament i Wołyń

Witek Witek Kultura Obserwuj notkę 38

Przed premierą filmu "Pierścionek z orłem w koronie" na festiwalu w Gdyni przy zgaszonych już światłach Daniel Olbrychski opowiedział historyczną anegdotę, jak to jakiś francuski dziennikarz opisywał typowy wieczór w Hotelu Lambert podczas Wielkiej Emigracji lat 30-tych XIX wieku:
"Nudy. Znowu Mickiewicz na przemian ze Słowackim deklamują swoje wiersze, a w przerwach przygrywa Chopin [: Szopę']
i zakończył:
"Chcielibyście Państwo okazać się choć raz, na chwilę w takim Hotelu Lambert? Ja - bardzo. Zapraszam do naszego współczesnego Hotelu Lambert, na projekcję filmu Andrzeja Wajdy!"

   Obraz, pierwszy chyba w latach 90-tych fabularny o Wyklętych i niezwykle skutecznych metodach sowieckich spec.służb w walce z Nimi, w istocie wydał mi się wtedy takim Hotelem Lambert. Do dzisiaj, mimo pewnych zastrzeżeń, uważam go za jeden z najważniejszych filmów o powojennej historii Polski.
   Był pewnego rodzaju dopełnieniem, rehabilitacją za nieodzowne wtedy fałszerstwa i manipulacje dokonane 40 lat wcześniej w wajdowskim genialnym dziele "Popiół i diament".
   Nie boję się tego określenia - film Wajdy powstał na podstawie zamówionej przez brata głównego kata UB Różańskiego - Jerzego Borejszy (tak naprawdę nazywali się Goldberg, synowie Abrahama: Beniamin i Josek) powieści napisanej na podstawie wydarzeń, które wydarzyły się w pierwszych dniach "wyzwolenia 1945", tylko całkowicie, czysto po sowiecku, zakłamanych.
Tak naprawdę komunista, wyszkolony w ZSRR agent, rabował w Ostrowcu rodzinę i za to został zastrzelony przez młodego AK-owca. Smaczku dodawała okoliczność, że starannie wyszkolony u czekistów rabuś pierwszy strzelał i nie trafił, a Maciek Chełmicki celnie odpowiedział i sprzątnął "utrwalacza", który rabunkiem zaczął utrwalać władzę ludową...
   Notabene, wcześniej w 1943 r. został zrzucony na Wołyń, prawdopodobnie, aby dopilnować korzystnego przebiegu trwającej tam Rzezi. Korzystnego naturalnie dla jej inicjatorów. W nagrodę miał został mianowany wojewodą kieleckim, ale kula z akowskiego VIS-a przecięła tę wzbijającą się błyskotliwą karierę - patrz Foremniak
   Inni sowieccy agenci na Wołyniu, dowódcy tamtejszych "polskich" oddziałów partyzanckich: Sobiesiak i Satanowski za swoje zasługi zostali już w 1944 roku uhonorowani najwyższym odznaczeniem ZSRR - Orderem Lenina.
Znaczy doskonale wywiązali się z powierzonych im zadań.

Pieczęć oddziału Satanowskiego „Jeszcze Polska Nie Zginęła” - proszę zwrócić uwagę na czcionkę w słowie pulкowniк - prawie jak w oryginale Manifestu PKWN ;)
Umarł Mistrz. Niech żyje mistrz!

Aha, główny bohater Maciek - zabójca komunisty, w rzeczywistości nie ginie, ani na śmietniku, ani nawet w UBeckim więzieniu, bo choć schwytany w Krakowie przez zdradę zazdrosnego konkurenta o Krysię i skazany na karę śmierci, zostaje uwolniony w słynnym ataku na kieleckie więzienie przez legandarnego partyzanta AK i Wyklętego - "Szarego" (Antoni Heda). Wzmianka o nim pojawia się też u Wajdy (czego nie ma w powieści, podobnie jak najbardziej znanej sceny polskiego kina z płonącymi szklaneczkami spirytusu upamiętniającymi poległych kolegów - AKowców)

   Czyli wyjątkowo podła, całkowicie zakłamana podstawa staje się filmowym symbolem akowskiego pokolenia Kolumbów i Wyklętych, pierwszym ich w komunistycznej Polsce człowieczym obrazem po okresie przedstawiania ich jako "zaplutych karłów reakcji" podczas okupacji "stojących z bronią u nogi" czyli nie walczących z Niemcami, a z nimi razem mordujących "patriotów". Odbiorem społecznym była m.in. pierwsza PRL-owska masowa moda na ciemne okulary, amerykańską kurtkę wojskową z demobilu i dżinsy, noszone ochoczo przez młodych ludzi wiele lat po premierze obrazu. Odtwórca głównej roli Zbyszek Cybulski - niemal bohaterem narodowym.
Przesłanie "Popiołu i diament" trafnie ocenili sowieccy "inżynierowie dusz", przez wiele lat nie dopuszczając go do projekcji w ZSRR.

   Przeczytałem gdzieś, że ten antykomunistyczny, patriotyczny wydźwięk "Popiołu i diamentu" został uzyskany niejako bez udziału, albo nawet na przekór zamierzeniom reżysera. Wzruszam obojętnie ramionami - no to, żeby wszyscy pracownicy aparaty propagandy takimi przewrotnymi wyrobnikami byli, to komuna padłaby znacznie wcześniej...
   Władimir Wysocki opowiadał, że nie raz przychodzili do niego ludzie, dziękując za wstawkę czy aluzję umieszczoną w jego pieśniach. On sam o danym zamyśle często nie tylko nie wiedział, ale nie miał pojęcia o danym fakcie, czy symbolice.
- Znaczy zamysł boski tak pokierował, aby moje słowa wywoływały u ludzi refleksje, których ja nie zamierzałem... - tłumaczył ten wielki poeta.
   Może i tak można tłumaczyć odbiór wajdowskiego "Popiołu i diamentu" ?

   Z niezapomnianych obrazów Mistrza nie mogę nie wymienić:
"Kanał" - doskonale zrealizowane choć prawdziwe kłamstwo. 
"kanały to nie tylko miejsce Golgoty Powstańców jak przedstawił nam sugestywnie Andrzej Wajda. "Kanał” jest świadectwem na wskroś prawdziwym, nie zawiera wymyślonej fikcji ( 99% wierna adaptacja noweli Jerzego Stefana Stawińskiego - znalazłem tylko jedną istotną rozbieżność z oryginałem literackim), ale jednocześnie bardzo manipuluje obrazem Powstania jak i rolą w Nim kanałów.
   Jego fałsz polega na tym, że wyrywkowo pokazuje najbardziej tragiczny epizod z całych 2 miesięcy walk kilkudziesięciu tysięcy ochotniczych żołnierzy z focusem na 40-to osobową kompanię. Niestety pozostaje od 53 lat najbardziej znanym filmem powstańczym, co akurat nie jest wielką sztuką w polskiej kinematografii – wyprodukowano razem tylko kilka.."

Kanały w Powstaniu Warszawskim. Prawda i propaganda

"Człowiek z marmuru" i najlepszy propagandowy film polityczny "Człowiek z żelaza", z genialną profetyczną sceną końcową:
- "Umów zawartych pod przymusem strajowym nie będziemy przestrzegać" - twardo ostrzegał nas Trzeciak grający komunistę. Za kilka miesięcy ziściło się.

"Korczak" (grany przez Pszoniaka - skojarzenie z rolą w "Ziemi obiecanej") i skromny, ale celny "Wielki tydzień".

Pierwsza na świecie ekranizacja najwspanialszej powieści - "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa - tylko jej biblijnego wątku przeniesionego do współczesności Monachium 1972 roku - pt. "Piłat i inni" z Janem Kreczmarem, Pszoniakiem (jako Jeszua), Obrychskim, Andrzejem Łapickim (tajny agent Afraniusz) i Zelnikiem.

"Wyrok na Franciszka Kłosa" - skromna, ale bardzo wierna literackiemu pierwowzorowi Stanisława Rembeka z tradycyjnie znakomitą rolą Mirosława Baki.

Udana ekranizacja przecież trudnego do sfilmowania poematu "Pan Tadeusz".

Wreszcie "Katyń" - film nierówny, ale zawierający kilka doskonałych scen: nawet postsowieccy neostaliniści docenili pokazanie mechanicznego mordowania Polaków, epizod ze szlachetnym rosyjskim kapitanem granym przez Siergieja Garmasza, który ukrywa polską rodzinę przed NKWD, pierwsza scena na moście, na którym spotykają się tłumy uciekinierów przed Niemcami z uciekającymi w przeciwnym kierunku od sowieckiej agresji 17 września = najlepszy symbol wojny 1939 roku.
Jest w tym filmie rozdzierająca scena rozdzierania polskiej flagi przez dwóch czerwonoarmistów
Umarł Mistrz. Niech żyje mistrz! Popiół i diament i Wołyń
Mocniejszy symbolizm byłby chyba wtedy, gdyby z drugiego końca sowieckiemu sojusznikowi przytrzymywałby ją niemiecki sojusznik...

Tę scenę rozdzierania narodowej flagi "nie-państwa" przez najeźdzców ze wschodu 2 lata temu przypomnieli mi i światu postsowieccy kryminaliści zwani również "separatystami donbaskimi"
Umarł Mistrz. Niech żyje mistrz! Popiół i diament i Wołyń

Przypomniały mi się wtedy słowa nie żyjącego od tajemniczego 10 kwietnia 2010 roku Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi:
- Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze kraje bałtyckie i POLSKA...

Mam nadzieję, że to była orwellowska anty-utopia, powiedziana po to, aby się nie ziściło.
Aby nas przestrzec.
Teraz jakby z tego lepszego świata.

Na koniec nawiązując to tytułu notki - odszedł Mistrz, którego obrazy zawsze pozostaną w naszych sercach i świadomości i podświadomości. Ale teraz na ekrany kin wszedł film nowego mistrza polskiego filmu, dorównający i przewyższający niekiedy wyżej wymieniony perły Wajdy. A to, że nie ulękł się bardzo trudnego Wołynia, świadczy o Smarzowskim szczególnie dobrze.
Nie żyje Mistrz, niech żyje mistrz, godny kontynuator twórcy Popiołu, Popiołów i Człowieka z Marmuru (akurat wczoraj oglądałem, podziwiając kunszt po raz 34-ty) i z Żelaza.

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura