Witek Witek
1661
BLOG

Pogrom kielecki - 70 lat niewyjaśnionej zbrodni

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 roku jest nie jedynym, ale najbardziej znanym i opisanym "dowodem" krwiożerczego antysemityzmu Polaków, oczywiście wysysanego przez polskie niemowlęta z mlekiem matki, macochy, lub butelkowym z proszku.

   Rzeczywiście, wydarzenia, w których doszło do śmierci zamordowania kilkudziesięciu żydowskich kobiet, dzieci i mężczyzn w rok po przyśpieszonym przez klęskę Niemiec zakończeniu Holokaustu na ziemi, która przez niemieckich nazistów została wybrana jako główne miejsce jego przeprowadzenia musiały wtedy szokować i teraz również szokują cywilizowany świat.
   Świat ten nie dowiedział się jednak, że ta perfidna zbrodnia nie została spowodowana przez naród o to oskarżany, również podczas Holokaustu mordowany milionami, a była dziełem lustrzano podobnego do narodowo-socjalistycznego systemu, zorganizowanego przez służby będące niezrównanymi mistrzami prowokacji wszelakiej...
   Bardzo drobiazgowo chronologię wydarzeń w Kielcach oraz ich skutki polskie i międzynarodowe przedstawiłem w ubiegłorocznych notkach: Pogrom Żydów w Kielcach 1946 - przebieg, główni aktorzy i reżyserzy oraz Pogrom kielecki 4 lipca 1946 - polskie i międzynarodowe skutki udanej prowokacji
więc nie będę ich powtarzał, za wyjątkiem dwóch fragmentu:

   "Oficerowie MBP i WP, którzy "zaświecili się" 4 lipca 1946 r. w Kielcach to ciekawy materiał do dalszych studiów nie tylko na temat żydowskich pogromów: główny UBek mjr Sobczyński, jego zastępca mjr Gwiazdowicz, podpułkownik Stanisław Styk, Markiewicz, sowiecki doradca WUBP płk Natan Szpilewoj (pochodzenia żydowskiego); Michaił Aleksandrowicz Diomin (w 1964-67 pracownik ambasady w Izraelu, sowiecki spec od spraw żydowskich); porucznik 2.dywizji, później najmłodszy generał LWP Bednarz, wg wiki:
    "Po wojnie zajmował wysokie stanowiska służbowe. Był m.in.: zastępcą szefa Wydziału Polityczno-Wychowawczego 2 Dywizji Piechoty, szefem Oddziału Młodzieżowego w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP i w Głównym Zarządzie Politycznym WP (1948–1953), zastępcą dowódcy – szefem Zarządu Politycznego Krakowskiego Okręgu Wojskowego oraz zastępcą komendanta ds. politycznych – szefem Wydziału Politycznego Wojskowej Akademii Technicznej. W 1956 objął funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Politycznego WP."
   Jeszcze ciekawszy jest życiorys głównego UBeka Kielc czasu pogromu - majora WładysławSobczyńskiego (vel Spychaja): "Na początku lat czterdziestych ukończył kurs wywiadowczy przy NKWD w Smoleńsku, gdzie został zorganizowany szkolny batalion, określany wówczas jako Aleksandrowskaja Szkoła. Kształciło się tam ok. 200 staranie dobranych przez NKWD reprezentantów narodowości zamieszkujących Kresy Wschodnie, m.in. Polaków, Ukraińców, Żydów i Białorusinów. W listopadzie 1941 został funkcjonariuszem NKWD. Od 1943 r. szef bezpieczeństwa Obwodu II Armii Ludowej. Jesienią 1944 roku przerzucony został samolotem przez linię frontu do Lublina, gdzie otrzymał rozkaz objęcia stanowiska zastępcy kierownika Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego województwa kieleckiego. Następnie od 28 czerwca 1945 roku kierownik WUBP w Rzeszowie, a później w Kielcach, którą to funkcję pełnił w czasie pogromu kieleckiego. Ze względu na jego wyjątkowe służalstwo wobec Sowietów jeszcze przed tragedią na Plantach nazywano majorem "Sabaczyńskim" (SABAKA to w jezyku rosyjskim pies. Czyli człowiek groźny, wściekły, ślepo oddany swojemu panu, jakim by on nie był). Ciekawe, że w czerwcu'45 mamy w Rzeszowie do czynienia z pierwszą, nieudaną na szczęście, próbą żydowskiego pogromu. Jonasz jakiś ten Sobczyński ...
   A między Rzeszowem'45 i Kielcami'46 w okupowanej przez Sowietów Polsce odbył się jeszcze jeden pogrom żydowski - w Krakowie 11 sierpnia. Zginęła w nim jedna osoba, wiele zostało rannych. Pretekst i przebieg był standardowy - oskarżenie o wykrwawianie polskich dzieci na macę i tłumne atakowanie żydowskich domów. (...)
    Drastyczne szczegóły zorganizowania prowokacji sugeruje ten fragment wspomnień:
"Dopiero jak tatę mieli wieszać, ten Wilczkowski przyznał się jak było: Jakieś 10 dni przed wydarzeniami był wzięty z kilkoma innymi chłopcami przez kogoś do jakiegoś mieszkania, tam trzymany i tłuczony, po buzi, po tyłku, było wiele śladów. Pod koniec te imprezy powiedziano mu:
- "Teraz słuchaj, gówniarzu, ty byłeś przez Żydów w Poaleyu na Plantach obracany w beczce na macę i stąd masz te krwawe ślady na ciele. Jak wrócisz do domu i powiesz inaczej, to my cię, gówniarzu, znajdziemy i zatłuczemy na śmierć!" I takich chłopaków może dziesięciu, może dwudziestu"
. (Maria Nurowska "Poscriptum") "

   Nie dziwi, że nie wyjaśniono pogromu kieleckiego w PRL, bo stanowił on jeden z jego fundamentów, a także symboli - głównie przez podporządkowanie organów polskich sowieckim mocodawcom i ich całkowita bezkarność, nawet historyczna.
   Zdumiewa jednak zupełna impotencja w tej sprawie instytucji właśnie do wyjaśniania takich zakłamań powołanej, jakim jest działający od wielu lat w wolnej Polsce, a od 5 lat pod kierownictwem doktora Łukasza Kamińskiego Instytut Pamięci Narodowej. 

W opublikowanych w 2006 r. wynikach śledztwa IPN podał, że materiał dowodowy nie wskazał jednoznacznie na zaistnienie którejkolwiek z tych hipotez. Jako najbardziej prawdopodobną hipotezę IPN uznał wersję, że wydarzenia kieleckie z 4 lipca 1946 r. miały charakter spontaniczny i zaistniały wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności natury historycznej i współczesnej.

   W obliczu takiej postawy obecnego kierownictwa IPN wobec prawie wyjaśnionej przez historyków i dziennikarzy śledczych powyższej prowokacji sowieckiej nie może dziwić kwestia całkowitego zlekceważenia przez ekipę dr Kamińskiego mojej pracy pokazującej mechanizmy wywołania Rzezi Wołyńskiej przez te same służby, które tak bezczelnie odkryły swoje zaangażowanie w Kielcach w 1946 roku, słusznie jak widać licząc na całkowitą, nawet historyczną, bezkarność.

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura