Dwanaście osób, w większości kobiet, zostało zabitych w okolicach Wołnowachy we wschodniej Ukrainie, gdy pocisk artyleryjski trafił w przewożący ludzi autobus. 18 osób zostało rannych - poinformowała przedstawicielka administracji obwodu donieckiego.
-
Bojownicy "od strony Dokuczajewska ostrzelali ukraiński punkt kontrolny pod Wołnowachą, gdzie w tym czasie znajdował się autobus - oświadczyła rzeczniczka władz obwodowych Ołena Dawydowska-Malutyna.
Wersję tę potwierdził naczelnik obwodowej milicji Wiaczesław Abroskin, który oświadczył, że pocisk wystrzelili prorosyjscy separatyści. "Trafił wprost w rejsowy autobus pasażerski" - napisał na swoim Facebooku.
#
Ukraine ceasefire is already non-existent. 10 killed, 13 injured as shell hits bus near Donetsk, Eastern Ukraine /RT pic.twitter.com/QWRfJnRipE
— Velina Tchakarova (@vtchakarova) styczeń 13, 2015
Do zdarzenia doszło około godziny 14.30 czasu ukraińskiego - przekazało dowództwo ukraińskiej operacji przeciw separatystom, które informuje o sześciu ofiarach śmiertelnych i 20 rannych.
- "W rejonie tego punktu kontrolnego brak pozycji ukraińskich żołnierzy, co świadczy, że terroryści świadomie otwarli ogień w stronę osób cywilnych" - ogłosiło dowództwo tzw. operacji antyterrorystycznej w swoim komunikacie.
Film +18 bardzo drastyczny uprzedzam:
Wstrząsająca jest również przyczyna tej tragedii - do pobliskiej miejscowości Dokuczajewsk zajmowanej przez rosyjskich "separatystów" (w nawiasie, bo większość z nich stanowią przybysze z Rosji, którzy - jak wyjaśniał jej prezydent 18/12 -
"nie otrzymują pieniędzy za swoją walkę, więc nie są najemnikami" - choć pytanie było o ilość rosyjskich żołnierzy walczących na Ukrainie)
przybyła ekipa rosyjskiej państowej TV (na pewno bez zgody ukraińskich służb granicznych, a więc "nielegalne przekroczenie granicy państwowej")
i zapragnęła nagrać artyleryjski ostrzał cywilnych obiektów mieszkańców Noworosji przez "ukraińskich banderowców" (vel
"pacyfikatorów junty kijowskiej").
Aby taki ostrzał zaistniał należy umieścić wyrzutnie rakiet w pobliżu szkoły, szpitala, domów mieszkalnych i nawalać z nich po ukraińskich pozycjach tak długo, aż ostrzeliwani odpowiedzą ze swoich dział i rakiet. A potem sfilmować poczynione przez ostrzał szkody i odpowiednio skomentować "zbrodniczą działalność nazistowskich bandytów wspomaganych przez Polaków i Amerykanów" - miejsce w głównym wydaniu wiadomości pierwszego programu - zapewnione.
Zresztą do taka metoda została otwarcie pokazana -
rosyjska państwowa TV beztrosko zdradziła taktykę atakujących separów i przyczynę ukraińskie ostrzału dzielnic mieszkalnych, nad którego ofiarami leje poten krokodyle łzy.
W poniższym reportażu wyemitowanym w Rosji wczoraj najpierw dziennikarz głośno zdumiewa się nad widokiem staruszki w wysokościowcu:
- "Nie boicie się tu mieszkać? pod ostrzałem? - pyta zatroskany.
Następny kadr to faktyczny ostrzał - z automatycznego granatomiota (AGS - nazywa go krótko) ustawionego w mieszkaniu na wysokim piętrze separy "polewają Ukropów" [po ros. = koper] granatami. Po czym jeden z ostrzeliwujących pokazuje na inną dzielnicę i mówi:
- "To ukraińscy bandyci strzelają po dzielnicach mieszkalnych. Łajdaki!"
Następne ujęcie - korespondent ros.TV zbiega po schodach w towarzystwie dźwigających ten AGS, podkreśla, że lufa jeszcze ciepła i zdradza przyczynę pośpiechu:
- "Musimy zmieniać stanowisko, bo zaraz przyleci tu ukraińska odpowiedź."
Oczywiste, że w odpowiedzi na ich wcześniejszy ostrzał. Tak to rosyjscy "separatyści" udanie kopiują taktykę Hamasu ze Strefy Gazy zasłaniania się i prowokowania ofiar ludności cywilnej. Mołodcy. Jak napisała znakomita rosyjska dziennikarka Julia Latynina:
"Nie ma ani jednej sztuczki Hamasu, której by nie użyła Rosja w Donbasie. To właśnie Hamas umieszcza wyrzutnie rakiet na dachach domów mieszkalnych i szkół, po czym ostrzeliwuje Izrael, aż przylecą kontr-rakiety. Dla lepszego efektu filmowego przy małej ilości zabitych, potrafią dorzucić trupy zmarłych z innych powodów."
Dziś miało odbyć się w Astanie spotkanie prezydentów Kazachstanu, Ukrainy i Rosji w sprawie sposobów rozwiązania kryzysu donbaskiego, ale nie odbędzie z powodu odmowy Putina wypełniania porozumień z Mińska z 5 września 2014.
Już kanclerz Bismarck pisał, że wartość umów podpisanych przez Rosję jest mniejsza od wartości papieru na którym zostały podpisane.
Co
"niezwłoczne wydanie Polsce wraku prezydenckiego samolotu TU-154M 101" pokazuje nam od lat... Pięciu (na razie).
Nie było to przypadkowe odpalenie, co pokazuje video ostrzału z kamery przemysłowej:
Mieli szczęście ludzie z dwóch osobówek będących w tym czasie na szosie.
Taka myśl od siebie -
czyżby zakulisowym inicjatorem obydwu zbrodni był ten sam niekochany i niekochający nieszczęśnik?