Zakończył się już coroczny rytuał rosyjskiej polityki - "otwarte" transmitowane na żywo spotkanie prezydenta Putina z kochającym go narodem. Za sensację można uznać, że przyznał się na niej do kłamstw na konferencji prasowej z dziennikarzami 4 marca o "nieobecności" rosyjskich żołnierzy na Krymie podczas "przygotowań" do oderwania półwyspu od ukraińskiego państwa [= "Поэтому за спиной сил самообороны Крыма конечно стали наши военнослужащие. Они действовали очень корректно, но решительно и профессионально"
O tych oczywistych i bezczelnych kłamstwach pisałem m.in. w notce "Kłamstwa Putina i demilitaryzaca Krymu =koniec reżimu" i "PUTIN: Nie będzie aneksji Krymu!"
Teraz Putin zapewnia, że na wschodzie Ukrainy nie ma żadnych rosyjskich oddziałów, ani służb specjalnych, ani instruktorów. "Bzdura to wszystko. To wszystko miejscowi obywatele" [= "Чушь это все. Нет на востоке Украины никаких российских подразделений, нет специальных служб, нету инструкторов. Это все местные граждане."]
- Ciekawe skąd wie - sprawdził u wszystkich meldunek?
ВОПРОС: Здравствуйте, Владимир Владимирович! У меня вот такой вопрос. Я автолюбитель, плачу транспортный налог 4 тысячи, а дороги нет. У нас от села Бельго до федеральной трассы 50 километров.
В.ПУТИН: А зачем Вам машина-то, я не понимаю. Если нет дороги, зачем машина, где вы ездите? Это провокация какая-то прямо.
Ale nie o kolejnych łgarstwach Putlera chciałbym opowiedzieć ("Ten człowiek słowa prawdy w życiu nie powiedział"), a o prowadzącym ów ludowy spektakl. Wygląda on tak:
Nie znalazłem poważniejszego zdjęcia tego klowna, ale mam nadzieję, że i moi czytelnicy dostrzegli to podobieństwo, lepiej ukazujące się podczas przekazu video.
Jeden z powyższych jest Rosjaninem, pracuje dla Putler TV w Moskwie. Drugi ma obywatelstwo polskie (a może i rosyjskie również - z jakiego powodu - poniżej) i pracował dla różnych mass-mediów, dopóki wiedziony freundowskimi odruchami nie wyjawił publicznie na antenie radia swoich pragnień:
Wojewódzki: A wiesz, co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą? Zachowałem się jak prawdziwy Polak.
Michał Figurski: Kopnąłeś psa?
Wojewódzki: Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę.
Figurski: A to dobry pomysł. Mi to jeszcze nie przyszło do głowy. Wiesz co, ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę.
Wojewódzki: Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu wyrzucę.
Figurski: Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił.
Wojewódzki: Ja to nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach.
Przeprosiny za ten "żart" były jeszcze bardziej obrzydliwe http://www.youtube.com/watch?v=OFFwgQNRlDI
Ale do rzeczy - prawdopodobieństwo, że to bliski krewny naszego (?) klowna jest dość duże - urodził się rok wcześniej również w Moskwie, gdzie jego tato (Figurskiego, co najmniej), zanim nie został dyrektorem FOZZ, pracował w ambasadzie PRL, z taty resortowego i matki rosyjskiej narodowości obywatelki Sowieckiego Sojuza, która ponoć nie była tak bardzo jak poeta Władimir Majakowski ("Patrzcie, zazdroście, jestem obywatelem Związku Radzieckiego") dumna z posiadania sowieckiego paszportu i zapragnęła zdobyć za wszelką cenę zagraniczny dokument uprawniający do przekraczania granic... No i w maju 1973 roku urodził się w Moskwie Michał F.
I tak mi się skojarzyło - synalek resortowego taty i mamy, której sowiecka władza wspaniałomyślnie pozwoliła wyjechać z ZSRR (który był krajem niezwykle otwartym dla chętnych go opuścić) próbował skutecznie wywołać polsko-ukraiński skandal podczas unikalnego święta obu naszych narodów - Euro 2012. Może przypadek. A może przyszedł smutny pan, któremu Figurski zawdzięcza medialną karierę od programu "5-10-15" w stanie wojennym i złożył propozycję "nie do odrzucenia"... Albo nawet nie propozycję, a krótkie polecenie - "rozumiemy się?"
Korzystałem m.in. z :
http://oczkomisia.salon24.pl/430230,zbigniew-figurski-czyli-tata-michala
http://elzbietawypych.blog.onet.pl/2010/05/08/ojciec-michala-figurskiego-zwiazany-z-afera-fozz
Клеймёнов Кирилл wikipedia
