Prezydent Putin otrzymał od Rady Federacji (Senatu) Federacji Rosyjskiej "pozwolenie" na "wprowadzenie na teren Ukrainy (czyli państwa ukraińskiego) "ograniczonego kontyngentu wojsk rosyjskich" dla zapewnienia porządku i ochrony bezpieczeństwa i mienia przebywających tam Rosjan".
Od kilku dni "niezidentyfikowani" żołnierze w kompletnym umundurowaniu całkowicie pozbawionym jakichkolwiek naszywek i kompletnym wyposażeniem odpowiadającemu normom rosyjskich wojsk desantowych zajmowali główne budynki i obiekty państwowe w Krymie - parlament, siedzibę związków zawodowych, lotnisko cywilne, drogi łączące Krym z resztą Ukrainy.
Fakt, że to "ukrywanie się" wyszło im typowo po sowiecku:
Nr 99 wg rozdzielnika to pojazd należący do wojskowej drogówki armii rosyjskiej ВАИ
Pytanie nurtuje mnie następujące: "Po co Putinowi była ta formalna zgoda Senatu, który składa się wyłącznie z jego wypróbowanych i ślepo posłusznych szmat, skoro decyzji o tym użyciu nie podjął natychmiast po ogłoszeniu "pozwolenia" ?"
Czyżby było to puszczenie w świat informacji o ewentualności rosyjskiego desantu, aby przekonać się o możliwej reakcji zarówno Zachodu z USA, jak Chin i Kazachstanu?
Na razie (22:29 CET) otwarta inwazja rosyjskiej armii na Krym nie zaczęła się. Oczywiście wszyscy wiedzą kim są ci "niezidentyfikowani" komandosi, tak samo jak wątpliwości nie budzą rosyjskie okręty Czarnomorskiej Floty.
Być może nagłośnienie "pełnomocnictw Głównodowodzącego Rosyjskich Sił Zbrojnych" do interwencji w Ukrainie (sic! nie w Autonomicznej Republice Krymu, a w Ukrainie, czyli CAŁEJ Ukrainie) ma za zadanie uniemożliwić organom ukraińskiego państwa jakiekolwiek ruchy przeciw separatystom, które dalej w przebraniu "nieznanych sprawców" będą czyniły swoją robotę odrywania Krymu od Ukrainy.
Bo w przeciwnym razie rosyjska interwencja może nastąpić dosłownie w każdej chwili, dogodnej dla Rosji, np. w nocy z 10 na 11 marca, lub rankiem 25 marca. Nie wiem. Może nastąpi jutro rano. Może nie nastąpi w ogóle, a Krym zostanie od Ukrainy oderwany bez wojny, przy głośnych protestach Ukrainy do przeróżnych międzynarodowych instytucji i zdecydowanych potępieniach dyplomatycznych. I niczym więcej.
Może Putin zajmuje Krym (de facto), aby mieć dogodną sytuację negocjacyjną, ale i umożliwić Julii Tymoszenko triumfalny powrót na ukraińską scenę polityczną, gdyby osiągnęłaby ona jakieś ustępstwa od Putina w sprawie Kryma ?
A może już jutro o świcie jedna kolumna "wyzwolicieli" zacznie "wyzwalać" Charków, a druga Donieck. A "niezidentyfikowani" w Krymie przyszyją do mundurów swoje czerwone gwiazdki i własowskie naszywki, odśpiewają stalinowski hymn ZSRR / Rosji Putina i co im, jako Zachód, zrobimy?
Moskwianin zrywa ukraińską i zawiesza rosyjską flagę na budynku państwowym w Charkowie
Москалі навіть не никаються. Російський прапор в Харкові піднімав москвич pic.twitter.com/D3dcqayINm
Komentarze