9 lipca mija kolejna rocznica stosunkowo ( wtedy ! ) drobnego wydarzenia, którego skutki wpłynęły nieubłaganie tragicznie na historię Polski.
Szef uzbrojenia KG AK płk. Leśnik ( Jan Szypowski) na rozkaz Komendanta Głównego Armii Krajowej gen. Bora Komorowskiego odesłał z magazynów warszawskich 900 pistoletów maszynowych przeważnie konspiracyjnej, niebezpiecznej i wymagającej wiele ofiarności produkcji na wschodnie kresy Rzeczpospolitej, których los został już jesienią 1943 przypieczętowany na konferencji "Wielkiej Trójki" w Teheranie. Stanowiło to jedną trzecią całej tajnej produkcji polskiej od 1942 do lipca 1944 roku.
Wraz z amunicją. Wtedy jeszcze dowódca polskiej podziemnej armii wyłączał Warszawę z akcji "Burza".
Zdanie zmienił po tygodniu pod wpływem bezwzględnie dążących do walki "jastrzębi" w swoim sztabie, głównie generałów : Grzegorza (T. Pełczynski), Kobry (L. Okulicki) i pułkowników : Filip (J. Szostak), Monter (A.Chruściel) a zwłaszcza Sędzia (J. Rzepecki). Mimo, że ta decyzja z 9.07.1944 ostatecznie miała wykluczać stolicę ze zbrojnego wystąpienia.
Mimo wymaganych planem szturmu opracowanym przez AK, 2300 ( słownie: dwu tysiącach trzystu) pistoletach maszynowych w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego Polacy mieli ich tylko około 600 (sześćset). Gdyby dodać kilkaset "peem-ów" zagubionych w rozgardiaszu konspiracyjnym wywołanym "wsypami" i zapomnianych do 1947 roku na ul. Leszno oraz kilkudziesięcioma wysłanymi poza Warszawę w ostatnim tygodniu przed 1-szym sierpnia, to można stwierdzić, iż magazyny AK mogły zapewnić skromne wyposażenie (wg planu) ponad 600 plutonom szturmowym co istotnie zmieniłoby wyniki pierwszych decydujących dni walk i zaoszczędziłoby wielu niepotrzebnych ofiar w tym "dniu krwi i chwały", szczególnie wsród wspaniałej, każde słowa tu za słabo zabrzmi: heroicznej, spartańskiego ducha walki i spartańskiej pogardy śmierci młodzieży.
Powstanie Warszawskie i jego legenda mogły by być inne ...
Moje przemyślenia, refleksje i emocje związane z Powstaniem Warszawskim chciałbym zamieścić w następnych notkach pod tytułami: "Największy błąd płk. Montera - rzeczywistego dowódcy PW", "Niewykorzystane szanse Powstania", "Moje Powstanie". Nie wiem tylko czy ośmielę się je tu opublikować.