Witek Witek
1524
BLOG

Zamilczane polskie zwycięstwo i Sowietów fałszerstwo cmentarne

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Dokładnie 68 lat temu, 18 sierpnia 1945 r. polskie podziemie niepodległościowe tzw. „Żołnierze Wyklęci” odniosło jedno ze swoich największych zwycięstw – w Miodusach Pokrzywnych 1.szwadron V brygady wileńskiej AK por. Zygmunta Błażejewicza „Zygmunta” rozgromił grupę pacyfikującą podlaskie wsie złożoną z funkcjonariuszy UB i NKWD pod dowództwem majora Wasilija Gribko.

 
Zamilczane polskie zwycięstwo i Sowietów fałszerstwo cmentarne
 
Związane jest ono jak najbardziej z Wiktorią Warszawską 1920 – właśnie 15 sierpnia szwadron uroczyście obchodził Święto Wojska Polskiego i Matki Boskiej Zielnej, gdy do dowódcy dotarli mieszkańcy z okolic Ostrożan gm. Drohiczyn. Wspomina on, że ludzie ci „dosłownie błagali o ratunek”. Jak wyjaśnili, na południowych terenach powiatu bielskiego, nad Bugiem, operowała sowiecka ekspedycja karna dowodzona przez mjr. NKWD Wasilija Gribko. Składała sie ona z 4.kompanii strzeleckiej 267 pułku NKWD, plutonu 1.DP WP i grupy pracowników UBP w Bielsku Podlaskim.
  We wsi Modusy Pokrzywne, gdzie nocowali AKowcy, doszło do starcia – grupa operacyjna podeszła pod wioskę i w tym momencie zerwała się gwałtowna ulewa. NKWDziści i UBecy schronili się w wielkiej stodole na skraju wioski i tam przyjęła obronę przed atakującymi Polakami. Większość z nich zginęła tam, po podpaleniu stodoły rakietą i amunicją zapalającą.
Ryknąłem – "Konar, rakietę w stodołę!". Natychmiast stanęła w płomieniach. W środku ginęli ludzie. Przez wrota wypadł, ppor. Piwowarski (słynny z "badań" w więzieniu). Mundur palił się na nim i dymił. Nie bardzo przytomny, gasił rękoma. Posłałem serię. Upadł bez ruchu. Stanęliśmy za chlewami. Stodoła nie była już groźna. Po chwili z rowu zaczęły do nas bić dwa "Dziekciary" (erkaemy Diegtariewa).  (relacja por. Zygmunta)
Grupa operacyjna majora Gribko uległa całkowitemu zniszczeniu dopiero po wystrzeleniu amunicji i wyrzuceniu wszystkich granatów (partyzanci nie zdobyli ani jednego). Sam major Gribko bronił się do końca (martwy, ściskał w zaciśniętej ręce Waltera z wystrzelonym magazynkiem).
Zamilczane polskie zwycięstwo i Sowietów fałszerstwo cmentarne
Sowietnik [= doradca PUBP w Bielsku Podlaskim mjr NKWD Wasilij Gribko, zginął 18 sierpnia 1945 r. w walce 1 szwadronu 5 Brygady Wileńskiej w Miodusach Pokrzywnych.
 
Zginęło kilkudziesięciu oficerów i żołnierzy NKWD oraz kilku funkcjonariuszy UBP w Bielsku Podlaskim. Po 16-tej spóźniona odsiecz wspomagana „pancerką” (samochodem pancernym lub tankietką) próbowała niezbyt energicznie podjąć walkę i nawet mogła powtórzyć los grupy majora Gribko, lecz pobliski oddział NSZ nie podjął z Akowcami współpracy w biciu Sowietów.
   Po tej klęsce na okolicę spadły represje i obławy NKWD i UB. Aresztowano m.in. kilku rannych żołnierzy V Brygady. Sam oddział uniknął macek okupantów i razem z całą V Brygadą został przez jej dowódcę majora „Łupaszko” (Karol Szendzielorz) rozwiązany 7 września 1945.
Zamilczane polskie zwycięstwo i Sowietów fałszerstwo cmentarne
1 szwadron 5 Brygady Wileńskiej w marszu, lato 1945 r.
 
Major kontynuował walkę z komunistami na Wybrzeżu Gdańskim w reaktywowanej V Brygadzie do 1947 roku. Ale to zupełnie inna historia.
 
Natomiast kontynuacją tematu bitwy w Miodusach jest wizyta na cmentarzu w Bielsku Podlaskim, który wg tablicy informacyjnej przy wejściu jest to miejscem pochówku  „CM. ŻOŁNIERZY ARMII RADZIECKIEJ I MOGIŁA ŻOŁNIERZY WOJSKA POLSKIEGO POLEGŁYCH W WALKACH O WYZWOLENIE ZIEMI BIELSKIEJ W OKRESIE DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ".
Jednak na nim można zauważyć taką zbiorową, choć imienną mogiłę :
 
Zamilczane polskie zwycięstwo i Sowietów fałszerstwo cmentarne
 
Wniosek tylko jeden być może = czekista utrwalający sowiecką władzę, zabity przez polskiego żołnierza AK w swojej obronie został przemycony przez innych "utrwalaczy" na cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej (sic!! – Armia Radziecka istniała ona od 1946 r. po zmianie nazwy z Armii Czerwonej Robotniczo-Chłopskiej , ale to szczegół, jak i to nader problematyczne „wyzwolenie Ziemi Bielskiej”)
Nad tym przemyconym na cmentarz wojskowy czekistą, okupantem polskiej ziemi i pacyfikatorem polskiej wsi widnieje nazwisko DOKSZYN A.
Aleksander Dokszyn zginął  5 stycznia 1945 r. w stopniu starszego lejtnanta, pełniąc odpowiedzialną z punktu widzenia sowieckiego aparatu terroru, instalującego  w Polsce reżim komunistyczny, funkcję szefa  kontrwywiadu „Smiersz"na powiat Bielsk Podlaski. Został zlikwidowany, podczas wykonywania zadania operacyjnego na terenie gminy Boćki, przez sekcję egzekucyjną Obwodu AK Bielsk Podlaski por. Zygmunta  Błażejewicza  „Zygmunta" = czyli naszego zwycięzcy sprzed dokładnie 68 lat!!!
 
Śmierć st. lej. Dokszyna nie pozostała bez konsekwencji dla ówczesnych mieszkańców okolic Bociek. W końcowej części poświęconego zamachowi na Dokszyna fragmentu  meldunku sztabu 32.Zmotoryzowanego  Pułku Strzeleckiego NKWD za okres od 25 grudnia 1944 r. do 10 stycznia 1945 r. znajdujemy brzmiący złowróżbnie  WNIOSEK: należy przyjąć, że napadu dokonała uzbrojona banda.  PODJĘTE ŚRODKI: Grupa operacyjna KRO „Smiersz" pod dowództwem majora Gribko wzmocniona przez pododdział pułku w sile 50 ludzi przeprowadziła operację w celu wzięcia niektórych podejrzanych o uczestnictwo w bandzie.W ciągu kolejnych kilkunastu dni stycznia 1945 r. sowiecka grupa operacyjna kierowana przez mjr. Gribko aresztowała na terenie gminy Boćki blisko 100 osób...
Musiał osobiście ich przesłuchiwać, skoro nie ryzykował dostać się żywym w ręce Polaków…
 
Powracając do naszej rocznicy - w walce z partyzantami „Zygmunta" i „Młota" padł również dowódca 4 kompanii strzeleckiej  2 batalionu 267 Pułku Strzeleckiego NKWD starszy lejtnant Aleksiej AMELIN, zginęli także sierż. Michaił DANIŁOW, lej. Grigorij GAWRUSZYN i sierż. Wasilij KAŁABOW.Wszyscy oni spoczywają w jednej mogile, razem ze swym dowódcą, mjr. Gribko. Dodajmy, że walkę o „wyzwolenie" ziemi bielskiej zakończył  18 sierpnia 1945 r.  w Miodusach także  kpt. Nikołaj KRASNOW. On również spoczywa na cmentarzu w Bielsku Podlaskim, tyle że  w sąsiedniej mogile, urządzonej w taki sam sposób jak mogiła jego kolegów – czekistów".
 
Naturą sowieckiego systemu było okłamywanie każdego, swojego i wroga, na każdym kroku. Przecież w PRL wiernemu polskojęzycznemu Sowieciarzowi, jak np. synowi oficera UB Włodzimierzowi (nazwanego na cześć wodza rewolucji do dziś niepochowanego) C., obecnie senator związany z PO,  taka „ofiara polskiej reakcji” była by bliższa czerwonemu sercu niż jeden z „600 tysięcy krasnoarmiejców poległych w bojach o wyzwolenie Polski Ludowej” (nota bene – te 600 tys. poległych na terenie Polski żołnierzy Armii Czerwonej w latach 1944-45 to również ściema na resorach – jak zresztą każde hasło komunistycznej propagandy).
 
Fakt, że na cmentarz zwykłych, ofiarnych żołnierzy sowieckich przemycono trupy pacyfikujących i torturujących Polaków (i Rosjan) czekistów i śmierszowców dowodzi jakim tchórzliwym, obrzydliwie zakłamanym syfem był sowiecki ustrój. I jego ludzie, jak (nie)jeden senator związany z PO (a wcześniej z SLD i PZPR)… obecnie podobno kandydat PO do Europarlamentu. Gratuluję partii rządzącej promowanych ludzi ... On taki elokwentny, ze społecznym współczuciem, po fundacji amerykańskiej Fullbrighta... - nic tylko popierać!!!

Źródła do notki, bez której by ona nie powstała w takim kształcie :

podziemiezbrojne.blox.pl/2006/07/Bitwa-w-Miodusach-Pokrzywnych-18-sierpien-1945

wpolityce.pl/artykuly/9063-o-czekistach-ktorzy-przezyli-swoja-smierc-czyli-dziwy-na-cmentarzu

Przejmująca pieśń o towarzyszach broni polskich Żołnierzy Wyklętych (apropos mojej poprzedniej notki :

http://www.youtube.com/watch?v=Og8aupOorOo

Tłumaczenie moje:

Poszli żołnierze do przodu, po przodu
Na śmierć, do wolności, do bólu, do radości
Poszli do przodu, aby powrócić
Rodzinę swoją utulić.

Poszli żołnierze, poszli do przodu
Potknęli się, wystali, poszli do przodu
I upadły na ziemię ich ciała
Ucałowawszy ją

Poszli żołnierze, bo kochali tą ziemię
Za którą siebie nie żałowali
Poszli żołnierze i padli
W dymie, we mgle, poszli i padli

Poszli żołnierze, bojownicy jak dęby
Silny, potężni a przecież dzieci
Tej ziemi dzieci, żołnierze jak dęby
Walczący wiecznym ogniem ich serc

Poszli żołnierze do przodu
Z ogniem w sercach do przodu
I krwawy podpis złożyli na ziemi
Zamknąwszy oczy aby więcej nie widzieć

Tak szli żołnierze do bitwy
wiedząc, że ktoś zginie
ale szli, szli do przodu
Walcząc o wolność, po to aby kochać

Dzierżąc sztandar
poszli żołnierze przelewać krew
Tracąc przyjaciół, ale zachowując nadzieję
Poszli żołnierze, żeby umrzeć, żeby żyć.

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura