Kiedy notoryczny kłamca podaje jakąś wiadomość, niemal automatycznie kwalifikujemy ją jako nieprawdę, podważamy, weryfikujemy. Gdy zachodzą zasadne wątpliwości- ocena może być tylko jedna - kolejny fałsz. Zaskoczenie odczuwamy dopiero wtedy, gdy nieoczekiwanie okazuje się, że wydawało by się, jedno z kolejnych kłamstw oszusta, nagle okazuje się prawdą.
W temacie II wojny światowej (dzisiaj ważna związana z nią rocznica – 22.06.1941) wyróżniam dwa największe „prawdziwe kłamstwa”.
Pierwsze takie odczucie mam podczas studiowania odpowiedzi na kwestię "Jakie straty ludzkie poniósł Związek Radziecki w II wojnie światowej?" zwanej tam Wielką Wojną Ojczyźnianą .
Niedługo po Zwycięstwie 1945 generalissimus Stalin określił straty ludzkie ZSRR na 7 milionów ludzi. Liczba koszmarna, zresztą nikt towarzysza Stalina nie śmiał poprawiać. Po jego śmierci, w ramach walki z „kultem jednostki” następca Chruszczow przyznał się do 20 milionów poległych sowieckich obywateli i rozpoczął (dopiero on! http://nnm.ru/blogs/Dmitry68/den-velikoy-pobedy-istoriya-prazdnovaniya/ ) sławetną obecnie tradycję hucznego świętowania Dnia Zwycięstwa 9 maja. Wraz z przyjściem pierestrojki i „nowego myślenia” Gorbaczowa „urealniono” liczbę strat WWO (= IIwś) do 27 milionów. Przy czym wojskowo-historyczni specjaliści podzielili tą koszmarną liczbę na ok.10 mln strat wojskowych i 17 mln strat wśród ludności cywilnej (liczba poległych niewinnych istot ponad jakiekolwiek wyobrażenia!).
Po upadku ZSRR w związku z dostępem do zamkniętych wcześniej archiwów tą koszmarną liczbę 27 000 000 poległych i zamordowanych ludzi zaczęto poprawiać jako zaniżoną – pojawiły się opracowania i analizy udowadniające, że całość strat sięga 35 milionów, a nawet 43-46 milionów (np. znany historyk Borys Sokołow, lub mniej znany białoruski Siergiej Zacharewicz).
Niedawno najbardziej interesujący i zarazem najbardziej wiarygodny historyk rosyjski (moim zdaniem) – Mark Sołonin przedstawił w książce wydanej również po polsku „Nic dobrego na wojnie” bardzo logiczne opracowanie pt. „Pożar na magazynie”, z którego wynika, że strat cywilnych ZSRR nie mogło być więcej niż 7 milionów, a wojskowych około 11 mln. W ocenie tych ostatnich opierał się na ujawnionych archiwach Ministerstwa Obrony.
Jednak całkiem niedawno na swoim blogu solonin.org zdezawuował swoją ocenę, zsyłając się na naukową pracę specjalisty od demografii prof. I.I. Iwliewa - http://www.solonin.org/new_sereznoe-issledovanie-po
Naukowe badania bynajmniej nie prozachodniego uczonego Iwliewa, w których dobitnie udowodnił, że strat wojennych w latach 1941-45 Armia Czerwona musiała mieć nie mniej niż 17 000 000 , a bardzo prawdopodobne, że około 20 milionów poległych żołnierzy! http://www.soldat.ru/news/937.html
Niesamowita, niewyobrażalna liczba poległych mężczyzn (dla porównania – tylu mężczyzn nie żyje w Polsce z noworodkami i staruszkami włącznie! Dla porównania Niemcy walczący od 1939 do końca 1944 na kilkunastu frontach stracili około 2 mln żołnierzy, Amerykanie walczący od grudnia 1941 do sierpnia 1945 z fanatycznymi i świetnymi żołnierzami japońskimi i od 1943 w Afryce i Europie – 425 tys.).
Do tego dodać 2 mln kalek, których los w „kraju gdzie tak wolno oddychał człowiek” był nie do wyobrażania okrutny dla naszej świadomości – pisałem o tym w zeszłym roku -bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/415117,przed-dniem-zwyciestwa-ku-pamieciwielbicielom hucznego świętowania”
Ale powracając do „prawdziwego kłamstwa” Związku Sowieckiego – okazuje się wszystkie podane przez jego pełne różnych okresów liczby strat Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wbrew pozorom są prawdziwe:
Stalinowskie 7 milionów – prawdziwe (choć dotyczące tylko ludności cywilnej)
Chruszczowa 20 milionów – prawdziwe (choć dotyczące tylko strat wojskowych)
Gorbaczowa 27 milionów – również prawdziwe – zsumowane te liczby.
Jest jeszcze problem tych około 10-14 milionów (bagatela – liczba ludności np.Holandii) brakujących demografom. Te olbrzymie straty (prawie trzykrotność Holocaustu Żydów lub wszystkich strat Polski w II wojnie) mogły powstać tylko z jednej przyczyny – nie bez powodu w kręgach rosyjskiej inteligencji mówi się „straszne 30-te” [= lata 30-te].
Kolektywizacja, sztucznie wywołany głód (na Ukrainie nazwany Golodomor, ale w Rosji zebrał nie mniejsze żniwo 6-8 milionów ludzi) mający „ostatecznie zlikwidować problem klasy chłopskiej”. Zlikwidował. Razem z tą klasą. Do tego jeszcze polityczne represje 1936-38, w których oficjalnych tylko ofiar jest 2 000 000 ludzi. „Pożar w magazynie” ergo Wielka wojna bardzo przydał się, aby te straty zamieść pod „faszystowskich okupantów”
Drugie „prawdziwe kłamstwo” II wojny jest całkowicie przeciwne – autorstwa niemieckich nacjonal-socjalistów i dotyczy przyczyn, a nie skutków wojny, a dokładnie jej zwrotnego punktu – napaści III Rzeszy na dotychczasowego sowieckiego sojusznika właśnie 22 czerwca 1941, dokładnie 72 lata temu.
O nim w II części – jutro, lub dziś wieczorem na Forum Rosja-Polska
c.d.n. = to be continued …