Scena z wieczornego spaceru po Berlinie w 1941 roku Żyda i radosny okrzyk "Szalom!" na początku serialu wydała mi się tak totalnie nierealna, jakby nakręcili ją odlegli od europejskiej historii Chińczycy.
Dalej jednak odczułem, że film wymyślili Niemcy z 2013 roku twardo stąpający po euroazjatyckiej ziemi.
Szewach Weiss w dyskusji po filmie powiedział : "Oni chcą podzielić się tą hańbą".
A ja napisałem 2 dni temu:
"Chęć podzielenia się tym "kukułczym jajem" = największą hańbą nowożytniej Europy nie jest zjawiskiem ani dziwnym, ani nowym.
Ja nie twierdziłem, że film służy wybielaniu Niemców - wiele scen jest w nim brutalnie "antyniemiecka" - pokazuje rzeczywiste okrucieństwo okupantów niemieckim i reżimu nazi w samych Niemczech.
Natomiast sugerowałem, że jednym z przekazów filmu może być następujący: "Nie tylko my nienawidziliśmy i gardziliśmy Żydami". 17.06.2013 20:16
"I nie tylko z Polakami Niemcy usiłują się podzielić spuścizną żydowskich zbrodni - nie wiadomo skąd w Smoleńsku pojawiają się ukraińscy cywile w żółto-niebieskich opaskach (policja porządkowa miała zwykłe białe opaski) i pomagają Einsatzgruppen Gruppenfuerera SS zamordować tamtejszych Żydów." 18.06.2013 00:18
Zauważyłem, że skandalizujący serial nie zawiera żadnych wątków antysowieckich i prawie żadnych antyrosyjskich. Scena dobijania ciężko rannych w szpitalu może być rozumiana jako poparcie dla forsowanej obecnie eutanazji, a przerwany przez kobietę oficera gwałt na Niemce potępieniem męskiego szowinizmu i pochwała feministycznej solidarności. Political corectness ad.2013 jak cholera!
Rosjanie są pokazani jako mężni, bohaterscy, szlachetni, sprawiedliwi i wybaczający. Oficer sowiecki mówi po rosyjsku (z okropnym niemieckim akcentem - mało to Rosjanek w RFN?) : "Musimy to (zabijanie) w końcu skończyć" i daje Niemce ubranie czerwonoarmisty, aby ją nikt więcej nie zgwałcił. Wcześniej tenże oficer (kobieta) przeszkadza w gwałcie i głosi niczym z trybuny: "Jesteśmy wyzwolicielami, nie gwałcicielami".
Okupacyjny urzędnik aprobujący gestapowską przeszłość członka nowej administracji Berlina nosi angielski (bądź amerykański) mundur. W maju 1945 w Berlinie! Przecież byli tam wtedy tylko Sowieci. Wszystko, byle by nie pokazać w kompromitującej roli wschodnich okupantów - teraz współpracowników i sąsiadów (przez rurę).
Wg scenarzysty niemieckiego filmu prawdziwa wojna zaczyna się w 1941 - cóż za zbieżność w sowiecko-putińskiej narracji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej!!!
A co było przedtem - wrzesień'39, kampania zachodnia, bitwa o Anglię, Wawer i założenia gett na terenie podbitej Polski - to nie było istotne?
Oglądając końcowe sceny niemieckiego serialu skojarzył mi się polski film o podobnym temacie, dziejący się mniej więcej w podobyn czasie - "Jutro idziemy do kina" :
"Scenariusz filmu powstał na kanwie debiutanckiej powieści Dawida Bieńkowskiego "Jest" - opowiada o losach trzech przyjaciół, maturzystów z 1938 roku. Opisuje tragiczne losy pokolenia ludzi urodzonych już w świeżo odzyskanej ojczyźnie. Wojna tym ludziom odebrała u progu dorosłości bliskich, nadzieję, przyszłość, cały dobytek, szanse na normalne życie, a bardzo często pozbawiła ich życia.
(...) Andrzej zakochał się w pięknej Ani, córce starosty szykującej się do studiów malarskich we Lwowie i umawia się z nią w końcu na randkę. Mają się spotkać szóstego września, gdy on wróci z ćwiczeń z Pomorza, a ona ze Lwowa. Spotkanie pierwszego września wyznaczają sobie z kolei Jurek i Krysia, któremu udało się wreszcie przełamać opory dziewczyny. Mają iść do kina, a później do niej. Piotr i Zosia są w tym samym czasie nad morzem, na pierwszych wspólnych wakacjach.
Nadchodzi wrzesień 1939 roku. Wieść o wybuchu wojny spada na nich wszystkich jak grom. Dla niektórych jej pierwszy dzień będzie zarazem ostatnim. Jerzy, Andrzej i Piotr nigdy więcej się nie spotkali. Żaden z nich nie przeżył wojny."
- Jakże inne losy, pomysły, nastawienie do życia młodych ludzi z Polski i hitlerowskiej Rzeszy !
Ci drudzy idą do wojska, aby wywalczyć "Lebensraum" dla "wielkiego narodu niemieckiego" i 3 z 5 przeżywa.
Polacy chcą tylko "domu w swoich granicach", nie chcą wojny i wszyscy trzej, jak i wszyscy z ich klasy maturalnej ginie podczas 6 lat wojny i kolejnych kilku sowieckiego terroru...
Pozytywnym szokiem, który wywołały przekłamania „Unsere Mütter, Unsere Väter” może być w końcu powstanie porządnego, międzynarodowego, europejskiego filmu /serialu o okupacji niemieckiej w Polsce i roli Polaków w walce przeciw nazistom i ratowaniu Żydów, np. o "Żegocie" i Irenie Sendler, czego sobie i Polakom bardzo życzę.
Update 20.06: Takim filmem / serialem mógłby być właśnie sequel wspomnianego wyżej sympatycznego filmu "Jutro idziemy do kina" (z tymi samymi młodymi, pięknymi aktorami, jeśli produkcja polska), opowiadający jak trójka bohaterów żyła i zginęła podczas tej wojny lub np. nowa ekranizacja wspaniałych "Kolumbów rocznik 20-ty" R.Bratnego - tytułowy bohater, POSTAĆ AUTENTYCZNA, to Żyd "Machabeusz" żołnierz i dowódca plutonu AK.
Update 21.06: autorem scenariusza do serialu jest Stefan Kolditz - w latach 1974-75 strażnik graniczny DDR na "berlińskim murze", w NRD Honeckera pisał scenariusze do tamtejszych filmów. Pytanie tylko - czy był współpracownikiem Stasi ? Nie zdziwiłbym się, że i Sowjet Union kochał bardzo (co widać ze scenaiusza filmu)
Polecam swój tekst na forum Rosja-Polska w rozwinięciu tego tematu:
Update 22.06: