Witek Witek
3804
BLOG

Po projekcji i dyskusji o „Unsere Mütter, Unsere Väter”

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 84

Scena z wieczornego spaceru po Berlinie w 1941 roku Żyda i radosny okrzyk "Szalom!" na początku serialu wydała mi się tak totalnie nierealna, jakby nakręcili ją odlegli od europejskiej historii Chińczycy.
Dalej jednak odczułem, że film wymyślili Niemcy z 2013 roku twardo stąpający po euroazjatyckiej ziemi.
   Szewach Weiss w dyskusji po filmie powiedział : "Oni chcą podzielić się tą hańbą".
A ja napisałem 2 dni temu:
    "Chęć podzielenia się tym "kukułczym jajem" = największą hańbą nowożytniej Europy nie jest zjawiskiem ani dziwnym, ani nowym.
Ja nie twierdziłem, że film służy wybielaniu Niemców - wiele scen jest w nim brutalnie "antyniemiecka" - pokazuje rzeczywiste okrucieństwo okupantów niemieckim i reżimu nazi w samych Niemczech.
Natomiast sugerowałem, że jednym z przekazów filmu może być następujący: "Nie tylko my nienawidziliśmy i gardziliśmy Żydami".  17.06.2013 20:16
     "I nie tylko z Polakami Niemcy usiłują się podzielić spuścizną żydowskich zbrodni - nie wiadomo skąd w Smoleńsku pojawiają się ukraińscy cywile w żółto-niebieskich opaskach (policja porządkowa miała zwykłe białe opaski) i pomagają Einsatzgruppen Gruppenfuerera SS zamordować tamtejszych Żydów." 18.06.2013 00:18

Zauważyłem, że skandalizujący serial nie zawiera żadnych wątków antysowieckich i prawie żadnych antyrosyjskich. Scena dobijania ciężko rannych w szpitalu może być rozumiana jako poparcie dla forsowanej obecnie eutanazji, a przerwany przez kobietę oficera gwałt na Niemce potępieniem męskiego szowinizmu i pochwała feministycznej solidarności. Political corectness ad.2013 jak cholera!
  Rosjanie są pokazani jako mężni, bohaterscy, szlachetni, sprawiedliwi i wybaczający. Oficer sowiecki mówi po rosyjsku (z okropnym niemieckim akcentem - mało to Rosjanek w RFN?) : "Musimy to (zabijanie) w końcu skończyć" i daje Niemce ubranie czerwonoarmisty, aby ją nikt więcej nie zgwałcił. Wcześniej tenże oficer (kobieta) przeszkadza w gwałcie i głosi niczym z trybuny: "Jesteśmy wyzwolicielami, nie gwałcicielami".
    Okupacyjny urzędnik aprobujący gestapowską przeszłość członka nowej administracji Berlina nosi angielski (bądź amerykański) mundur. W maju 1945 w Berlinie! Przecież byli tam wtedy tylko Sowieci. Wszystko, byle by nie pokazać w kompromitującej roli wschodnich okupantów - teraz współpracowników i sąsiadów (przez rurę).
   Wg scenarzysty niemieckiego filmu prawdziwa wojna zaczyna się w 1941 - cóż za zbieżność w sowiecko-putińskiej narracji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej!!!
A co było przedtem - wrzesień'39, kampania zachodnia, bitwa o Anglię, Wawer i założenia gett na terenie podbitej Polski - to nie było istotne?

   Oglądając końcowe sceny niemieckiego serialu skojarzył mi się polski film o podobnym temacie, dziejący się mniej więcej w podobyn czasie - "Jutro idziemy do kina" :
"Scenariusz filmu powstał na kanwie debiutanckiej powieści Dawida Bieńkowskiego "Jest" - opowiada o losach trzech przyjaciół, maturzystów z 1938 roku. Opisuje tragiczne losy pokolenia ludzi urodzonych już w świeżo odzyskanej ojczyźnie. Wojna tym ludziom odebrała u progu dorosłości bliskich, nadzieję, przyszłość, cały dobytek, szanse na normalne życie, a bardzo często pozbawiła ich życia.
(...) Andrzej zakochał się w pięknej Ani, córce starosty szykującej się do studiów malarskich we Lwowie i umawia się z nią w końcu na randkę. Mają się spotkać szóstego września, gdy on wróci z ćwiczeń z Pomorza, a ona ze Lwowa. Spotkanie pierwszego września wyznaczają sobie z kolei Jurek i Krysia, któremu udało się wreszcie przełamać opory dziewczyny. Mają iść do kina, a później do niej. Piotr i Zosia są w tym samym czasie nad morzem, na pierwszych wspólnych wakacjach.
Nadchodzi wrzesień 1939 roku. Wieść o wybuchu wojny spada na nich wszystkich jak grom. Dla niektórych jej pierwszy dzień będzie zarazem ostatnim. Jerzy, Andrzej i Piotr nigdy więcej się nie spotkali. Żaden z nich nie przeżył wojny."


- Jakże inne losy, pomysły, nastawienie do życia młodych ludzi z Polski i hitlerowskiej Rzeszy !
Ci drudzy idą do wojska, aby wywalczyć "Lebensraum" dla "wielkiego narodu niemieckiego" i 3 z 5 przeżywa.
Polacy chcą tylko "domu w swoich granicach", nie chcą wojny i wszyscy trzej, jak i wszyscy z ich klasy maturalnej ginie podczas 6 lat wojny i kolejnych kilku sowieckiego terroru...

Pozytywnym szokiem, który wywołały przekłamania „Unsere Mütter, Unsere Väter” może być w końcu powstanie porządnego, międzynarodowego, europejskiego filmu /serialu o okupacji niemieckiej w Polsce i roli Polaków w walce przeciw nazistom i ratowaniu Żydów, np. o "Żegocie" i Irenie Sendler, czego sobie i Polakom bardzo życzę.

Update 20.06Takim filmem / serialem mógłby być właśnie sequel wspomnianego wyżej sympatycznego filmu "Jutro idziemy do kina" (z tymi samymi młodymi, pięknymi aktorami, jeśli produkcja polska), opowiadający jak trójka bohaterów żyła i zginęła podczas tej wojny lub np. nowa ekranizacja wspaniałych "Kolumbów rocznik 20-ty" R.Bratnego - tytułowy bohater, POSTAĆ AUTENTYCZNA, to Żyd "Machabeusz" żołnierz i dowódca plutonu AK.

Update 21.06: autorem scenariusza do serialu jest Stefan Kolditz - w latach 1974-75 strażnik graniczny DDR na "berlińskim murze", w NRD Honeckera pisał scenariusze do tamtejszych filmów. Pytanie tylko - czy był współpracownikiem Stasi ? Nie zdziwiłbym się, że i Sowjet Union kochał bardzo (co widać ze scenaiusza filmu)

Polecam swój tekst na forum Rosja-Polska w rozwinięciu tego tematu:

"Filmowy Honecker-Mołotow"

Update 22.06:

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka