Podjęta przeze mnie w ubiegłym roku na salonie24 inicjatywa "Postawmy w końcu pomnik rosyjskim obrońcom Polski", upamiętnienia i oddania hołdu Rosjanom, którzy w decydującym dla Polski i świata roku 1920-tym zdecydowali wbrew narodowym uprzedzeniom i historycznym zaszłościom stanąć w szeregach broniacych cywilizacji i wolności (w myśl mającego polsko-rosyjski rodowód hasła "Za Waszą i naszą wolność") spotkała się z zaskakująco pozytywnym odbiorem i poparciem czytelników i komentujących. Rownież na tym przecież niezbyt przychylnym dla Rosjan forum internetowym. Padły nawet propozycje zorganizowania społecznej zbiórki, aby pominąć państwowe i polityczne struktury.
Przypomnę fragment artykułu przypominającego przyczynę naszej inicjatywy :
"Mało kto wie, że wśród międzynarodowych obrońców Polski, jakby to szyderczo nie wyglądało, w największej liczbie i najdłużej walczyli ... Rosjanie.Pierwsza rosyjska jednostka wspierająca Polaków w walce ze wspólnym sowieckim wrogiem (Oficerska Pińska Drużyna) walczyła już na początku tej wojny w lutym i marcu 1919 r. (...) Nawet w pamiętnym, decydującym o losach świata Sierpniu’1920 roku po naszej stronie walczyła z bolszewikami Samodzielna Brygada Kozaków Dońskich dowodzona przez esauła Aleksandra Salnikowa (w składzie polskiej 3. Armii gen. ppor. Zygmunta Zielińskiego). Druga brygada esauła Aleksandra Jakowlewa walczyła od połowy sierpnia, a więc w decydującym momencie wojny w składzie 6. Armii polskiej na południowym odcinku frontu, bardzo ważnym, bo trzymającym „zawsze wierny” Lwów i absorbującym oddziały Armii Czerwonej mające wspomóc armię Tuchaczewskiego w zdobywaniu Warszawy. Również walcząca w bitwie warszawskiej Brygada Syberyjska w składzie 5.armii generała Sikorskiego miała dużo wspólnego z Rosją. (...)Podsumowując – jest dobry i słuszny powód, aby pokazać, że Polska nie pamięta tylko o klęskach i zbrodniach, a i o zwycięstwach i Wspólnikach tego Zwycięstwa. Które, jak napisał lord d’Abernon, było decydujące dla losów świata. Udowodniło by też Rosji i światu, że Polacy nie są oszalałymi rusofobiami, nienawidzącymi wszystkiego co rosyjskie, a cenią realną i szczerą pomoc. I nie zapominają o niej. Naczelnik Wydziału Krajowego Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa napisał: „Rozważymy również możliwość upamiętnienia jednostek rosyjskich walczących w obronie Polski przeciwko bolszewickiej agresji"
Asumptem do powyższej notki była wypowiedź prof. Marciniaka: „Powinniśmy podkreślać to, że wojna polsko-bolszewicka to był konflikt, w którym po stronie Polski walczyło państwo ukraińskie, patrioci białoruscy i rosyjscy, gruzińscy i wiele innych narodów. Po naszej stronie była koalicja złożona z bardzo wielu sił i my do tej pory nie uczciliśmy pamięci tych ludzi. Wydaje mi się, że tym „tajnym rosyjskim patriotom” byłoby niezwykle trudno umieścić w Strzałkowie tę tablicę, gdyby tam już stał pomnik, który by czcił pamięć tych rosyjskich patriotów, którzy walczyli z bolszewikami."
Powyżej umieściłem fotokopię odpowiedzi z Rady Ochrony Pomników Walki i Męczęństwa.
Niestety państwowy urząd odpowiedzialny za nasze pomniki walk i męczeństwa odniósł się do niej znacznie chłodniej. Nie odciął się od inicjatywy stanowczo, a jedynie taktownie usprawiedliwił się brakiem środków w "obecnym momencie". Nie zaproponował również jakiejś perspektywy czasowej, kiedy mógłby rozważyć ten projekt.
Czy liczy na uśpienie i zapomnienie tego wyśmienitego pomysłu?
Jeśli nie ma w Polsce środków na nowy pomnik, może przerobić stary, niezbyt chciany i niezbyt przyjaźnie odbierany? W Nowym Sączu zamiast pomnika Armii Czerwonej winien stanąć pomnik poświęcony żołnierzom 3. armii generała Piermkina - faktycznym przyjacielom Polski, którzy w życie wprowadzili braterstwo broni żołnierza polskiego i rosyjskiego!
Jeszcze trochę o Rosyjskich sprzymierzeńcach z wojny sowieckiej 1919-20:
"Polskę wspierali przeciw bolszewikom Rosjanie. Jeszcze w 1919 r. w Dywizji Podlaskiej gen. Listkowskiego pojawiła się Rosyjska Ochotnicza Drużyna Oficerska, nieco później Piński Batalion Ochotniczy. Udział Rosjan nabrał jednak rozpędu dopiero w 1920 r., gdy przedstawiciele demokratycznej opozycji rosyjskiej Sawinkow i Czajkowski przybyli do Warszawy. Zawrzeć mieli z Piłsudskim porozumienie: Rosja wyrzeka się granic z 1914 a Polska z 1772 r., o losie Litwy i Białorusi zadecyduje plebiscyt, Ukraina pozostanie suwerenna. W maju 1920 r. pod kierunkiem Sawinkowa w Warszawie postał Rosyjski Komitet Polityczny (Dymitr Fiłosofow, Aleksander Dickhof-Derenthal, potem też Bułak-Bałachowicz), który w lipcu zaczął tworzyć swoje oddziały pod nazwą Russkaja Narodnaja Dobrowolczeskaja Armia – Rosyjska Ludowa Armia Ochotnicza. Dowódcami RNDA byli kolejno gen. Glazenapp, potem gen. Boboszko, wreszcie gen. Permykin. Po podpisaniu porozumienia pokojowego, Rosjanie postanowili przebić się do Wrangla, by tam kontynuować walkę. 12 października trzy rosyjskie dywizje (w sumie 8649 ludzi) przekraczają granicę, ale pod naciskiem Armii Czerwonej już w nocy 20/21 października wracają do Polski, gdzie zostają internowane. Sawinkow, choć jesienią 1921 r. musiał Polskę pod naciskiem Sowietów opuścić, nie żywił urazy. Pisał o polskiej pomocy: “żebrak pomógł rozbitkowi, nędzarz oddał koszulę nagiemu”.
Wyraźną odrębność zachowywali tu Kozacy Dońscy i Kubańscy, wśród których żywe były tendencje separatystyczne wobec Rosji. Przez cały okres trwania walk na polską stronę przechodziły duże grupy Kozaków z Armii Konnej Budionnego: 31 maja 3. brygada dońska, 20 czerwca 59. pułk orenburski, 20 lipca 1. pułk kubański, 18 sierpnia pułk im. Trockiego, 9 września pułk kozaków uralskich... Łącznie Polskę wsparło 6-7 tys. Kozaków. Uformowali oni kilka jednostek, z których największymi były brygada dońska esauła Aleksandra Salnikowa (900 ludzi) i Wolna Dywizja Kozacka esauła Wadima Jakowlewa (1500-1700 ludzi). Ich celem był wolny Don i Kubań (działały wówczas rządy tych kozackich republik), jednak rozejm przekreślił te dążenia. O ile oddział Salnikowa związał się wojskowo z rosyjską 3. armią Peremykina, o tyle Jakowlew wybrał sojusz z URL. Ostatecznie Kozacy podzielili los swych sojuszników."
Jako, że w 1920-21 Polska zachowała się nie do końca fair wobec swoich wiernych sojuszników, winniśmy im naszą pamięć i wdzieczność, najlepiej wyrażoną w spirzu pomnika. O np. filmie na ten temat - polsko-rosyjskiego braterstwa broni na razie można tylko pomarzyć...