O "Mistrzu i Małgorzacie" Bulhakowa rozmawiam tutaj:
http://bezwodkinierazbieriosz.salon24.pl/
Z powodu zaangażowania na "froncie wschodnim" jestem dosyć oddalony od polskiego politycznego pikiełka i stykam się z nim sporadycznie przez wiadomości radiowej o "pełnej" godzinie lub czasem gdy coś mignie w TV w jakimś sklepie. Plus salon24 oczywiście - moje podstawowe źródło informacji o ppp ( skrót rozwikłany w pierwszym zdaniu ).
Dochodzą mnie słuchy, że trwa obecnie w iście amerykańskim stylu wyścig do wyścigu o prezydencki fotel w Pałacu Namiestnikowskim ( obecnie inna oficjalna nazwa ) ze strony dwóch kandydatów Platformy zwanej w Czechach Obczańską - starego UDeka i platformersa Komorowskiego oraz nowego nabytku tej partii z nienawistnego PiSu - ZdRadka Sikorskiego.
Jeśli prawybory w PO wygra on - wydaje mi się, że wiem kto będzie nowym prezydentem RP i postawię u bukmacherów jakiś pieniądz na niego. Wydawał mi się "pewnym koniem" od dawna, ale przeszkadzało mi w jego kandydaturze braku podstawowegon kryterium na prezydenta Polski - nie miał epizodu gdańskiego, tj. nie był związany z tym miastem, które jakby od lat 90-ciu wpływa niesamowicie na losy naszego kraju. Do tej pory każdy prezydent miał. Jeśli ktoś przyczepi się, że Jaruzel nie, to odpowiem, że jego wojska dzielnie się spisywały nie raz w Gdańsku, więc jakby duchem był tu z nimi. Po za tym został wybrany prezydentem PRL, a ona nie wypełniała wszystkim definicji Polski.
Wracając do Gdańska i Bronisława Komorowskiego - zauważyłem, że inny Wielki Polak i inny Bronisław Komorowski był bardzo z Gdańskiem związany,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bronis%C5%82aw_Komorowski_%28ksi%C4%85dz%29
więc jakaś analogia i przesąd zostanie zachowany. Oczywiście w powyższym zdaniu nie przesądzam , iż obecny marszałek Sejmu jest wielkim Polakiem, nie czas to osądzać, nie mnie to osądzać. Ale może. Chyba można mu tego życzyć, o ile zostanie prezydentem.
Oczywiście mogę się mylić ( tak jak myliłem się w rosyjskim prezydenckim pokerze z 2007/2008 i amerykańskim w tymże roku - nie przewidziałem , że przyjdzie kryzys i nie wierzyłem w głupotę Amerykanów ), może nastąpi jakiś kataklizm albo napaść Łukaszenki na Litwę, lub Białystok, lub coś podobnie absurdalnego i akcje obecnego prezydenta pójdą ostro w górę.
Może też PO wykonać darwinizm roku i wskazać jako swojego kandydata Radosława Sikorskiego. Wtedy swoje pieniążki (choć już mniejsze) postawię na obecnego prezydenta. Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby Polacy drugi raz wybrali piękną ( ich zdaniem ) buźkę i jeszcze piękniejsze słówka z kształtnych ust płynące. Bo i żona nie tak urodziwa, dzieci może bardziej na różne choroby odporne ( w przyszłości i tak juz będzie na to szczepionka ), a i slalom politycznej przeszłości ma on dość zawiły. Jak i dużą zdolność oblewania fekaliami dawnych patronów, szefów, jak i lukrem dawnych krytykowanych. No i był już u sterów Polski jeden Sikorski...
P.S. Rozważanie aktualne, jeśli powszechnie umiłowany premier nie ugnie się pod prośbami z całej POlski płynącymi i nie zgodzi się "dorżnąć watahy" swoim pięknym "r". W takim wariancie lepszy byłby dla Tuska wybór w prawyborach Radka. Lepszy, bo gorszy kandydat. ds