Witek Witek
2204
BLOG

Przebicie do Śródmieścia - wstęp

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Równo 65 lat temu 31 sierpnia 1944 o godz.1-ej miało się zacząć największe natarcie Powstania Warszawskiego, którego celem nie były zdobycze militarne, a uratowanie bohaterskich obrońców oraz ludności cywilnej Starego Miasta przed niechybną śmiercią od niemieckich zwyrodnialców gen.Reinefahrta.

Oglądam film:
Zaczyna się jak u Wajdy: „człowiek, sztandar, ogień, dymu chmury...”
Widać ostrzeliwujących się leżących obrońców na których nacierają w podobnych jak oni hełmach SS-mani. Strzały, wybuchy, fontanny pyłu, gruzu,  i cegieł…
   Od kolejnego wybuchu zawala się sciana grzebiąc obronców i nacierających. Z obłoku pyłu wyłania się poteżna postać odrażającego niczym Marek Szczurza Śmierć SS-mana obficie strzelającego z pistoletu maszynowego. Z kierunku tych serii pojawia się identycznie ubrana w kamuflażową kurtkę i nocnikowaty hełm zgrabna postać blondynka o niebieskich oczach. Odróżnia go od dryblasa jedynie biało-czerwona opaska na lewym ramieniu. Podnosi nim do góry taki sam pistolet maszynowy MP-40 Schmeisser i krótką serią dwóch-trzech strzałów powola go do ziemie. Pozostali Niemcy widząc los poprzedników wycofują się. Do blondynka podbiegają podobni mu 20-stokilku letni chłopcy w takich samych mundurach, on nakazuje im gestem odkopywać /odgruzywywać zasypanych. Zresztą widać, że rozumieją się bez słów. Po chwili wyciągają ruszające się ciała kolegów, cucą ich. Przy okazji odkopują jednego żywego z obcych. Kilku pytająco spogląda na blondyna, który widać - jest tu dowódcą. On z surową miną, jakby nie chcąc podchodzi do leżącego, którego wzrok wyraża zwierzęcy strach. Wyjmuje z kieszeni opatrunek i przykłada go do krwawiącej obficie głowy rudego Niemca. Tym samym poważnym wzrokiem nakazuje wynieść go na tyły. Z odrazą, ale ostrożnie unoszą go chłopięce ręce i oddalają się wszyscy. Dowódca z dwoma srebrnymi gwiazdkami na pagonach mówi pierwsze wyraźne słowa w filmie:
„Dzisiaj wieczorem odchodzimy. Przebijamy się do Śródmieścia”
 
Głos lektora albo napisy:
Warszawa Stare Miasto. Koniec sierpnia 1944. Elitarne oddziały harcerskie zgrupowania płk Radosława Mazurkiewicza w tym 2.kompania „Rudy” batalionu „Zośka” od 3 tygodni nieprzerwanych, niebywale zaciętych walk bronią dosłownie każdego metra kompleksu szpitalno-kościelnego Jan Boży – zmagania o poszczególne pomieszczenia trwają po kilka dni !
Niemcy używają przeciw nim wszelkiego rodzaju broni od bombowców nurkowych, po czołgi, działa szturmowe, ciężkie moździerze, rakiety zapalające, zdalnie sterowane miny „Goliath” po zakazane konwencjami międzynarodowymi gazy bojowe „Typhoon”.
 
Następnie scena zbiórki oddziału na podwórzu potężnego gmachu.
Przed szeregiem młodych postaci w staromiejskich (czyli SS-mańskich) panterkach przemawia dowódca pułku major Jan:
-„Jestem dumny, chłopcy, dumny,  że przyszło mi dowodzić takim oddziałem. Dumni są moi dowódcy, że taki oddział wchodził w skład ich grup. Moi zwierzchnicy oceniają was jako najlepszą kompanię nie tylko w Warszawie, ale i w całej Armii Krajowej i Wojsku Polskim…”
-„Przed Wami teraz najcięższe zadanie, jakie można postawić żołnierzowi, ale jestem pewien, że dokonacie niemożliwego:
Będziecie szpicą naszego przebicia do Śródmieścia.
Za wami pójdą inni i uratują skazane na zagładę waleczne oddziały Starego Miasta i jego ludność.”  
 
Dalszy ciąg najbardziej niesamowitej doby polskiego oddziału w historii wojen w opracowaniu muzycznym grupy Lao Che, a jeśli ktoś czegoś nie wychwycił z textu (każde słowo tam ma swoją powstańczą proweniencję), to proszę pytać.
Epickiej formy dalszych losów kompanii "Rudy" nie zdążyłem napisać przez Radka i jego "nauki historii", ale jeśli będzie zapotrzebowanie wyrażane wciskaniem odpowiednich klawiszy, to "się zrobi".  kpd
 
  

 

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura