Witek Witek
217
BLOG

Znowu o filipińskim wirusie Kwaśniewskiego opowiada Szaza-Beza

Witek Witek Polityka Obserwuj notkę 13

   W ostatnim dodatku do "Dziennika Bałtyckiego" "Rejsy" z 29.05 opublikowano wywiad z Jolantą Kwaśniewską. Opowiada ona m.in. "na Filipinach to ja zachorowałam pierwsza, bo każdy w tropikach przechodzi "chorobę filipińska". Naszym największym błędem była ABSTYNENCJA, trzeba było pić i to mocny alkohol, wtedy byśmy się nie rozchorowali(sic!).

 W Polsce lekarz prowadzący BAŁ SIĘ to poświadczyć, żeby nie narazić się PiS. Panie sobie to wyobrażają?"

Ja sobie tego nie wyobrażam, choć fantazja, nawet historyczna, mi dopisuje. Nie przypuszczałem, że 2 lata żyłem w kraju autorytarnej dyktatatury, przed którą truchleli nawet uczciwi lekarze. 

Wielokrotnie byłem w krajach tropikalnych, o znaczniej trudniejszym klimacie niż filipinski, piłem piwo, które masajskie kobiety wyrabiają przeżuwając jęczmień i wypluwając go na kadzi aby sfermentowało. W Ameryce Południowej kupowałem prosto z ulicznego stoiska acaraje [akaraże'], które murzyńskie kobiety podawały mi rękami, których czystość trudno było sprawdzić. W Rossiji (to największy hardcor żywieniowy!) staram się nie jadać w przypadkowych miejscach (aby nie zjeść mięsa z psa, kota, czy szczura - co rusz podają masmedia ,że sanitarne kontrole to wykazują - pewnie gdy właściciel w porę nie zdąży dać odpowiedniej "wziatki"), ale bywało nie raz, że przegryzłem z ulicy kupionego cziebureka' czy jakiś pierog. W Tajlandii czy Sri Lance stołowałem się w najtańszych barach czy przewożnych garkuchniach, razem z krajowcami jadłem żaby, chrabaszcze, muszle.

Nigdy nie miałem poważniejszych problemów żołądkowych, oprócz kilkudniowej sraczki w Egipcie po zjedzeniu surowej sałaty (podobno umytej).

Nie rozumiem jak można tak obrażać inteligencję czytelników, opowiadając takie bzdurne androny ?Wszak wielu Polaków od dawna podróżuje nie tylko po Italii czy Grecji, lecz wybiera egzotyczne i tropikalne cele. Czy wszyscy (lub nawet część) po powrocie chwieją się, gadają bzdury i usmiechają się przy tym głupkowato ?

Na miejscu ambasady Republiki Filipińskiej lub biur podróży, które organizują wyjazdy do tego pięknego kraju tysięcy bajkowych wysp i wysepek, złożyłbym pozew do sądu przeciw obojgu małżonkom Kwaśniewskim o zniesławianie dobrego imienia tego turystycznego raju.

Niestety dosyć biednego, a swoimi płytkimi kłamstwami ta pełna empatii dla wszystkich matka boska eSeLDowska i "mgr" prawdomówny ex-ZSyP, pogłębiają tamtejszą nędzę odstraszając turystów od odwiedzenia i zostawienia tam paru dolarów.

Jak zachować się w tropikalnym klimacie para Kwaśniewski - Konty powinna dobrze wiedzieć, bo już .w 1978 roku roku pojechała na wycieczkę na Kubę, którą zasponsorowała im uczelniana organizacja ZSyP, której Kwach był przewodniczącym (bo, jak się tłumaczył, nie odpowiadał mu poziom programów RWE).

Beza przyznaje : "podpisałam się niedawno pod inicjatywą, aby administratorzy internetowych portali brali odpowiedzialność za to co pisze sie na ich stronach. Nawet wikipedia publikuje idiotyzmy na mój temat"

Wypowiedzi Jolanty Konty córki pułkownika LWP, wieloletniego członka PZPR, pokolorowałem na czerwono, bo przypomniała mi się piosenka Big-Cyc "Szaza moja miłość" gdzie leci tak:

"Ty jesteś gwiazdą discopolo, piękną jak żona Kwaśniewskiego,

 czerwony prezydenta kolor, ja kocham ciebie oraz jego"

 

Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw(...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka